Szczęśliwy człowiek
Kartotekę - poruszającą opowieść o zagubionym człowieku, uwikłanym w bolesną przeszłość, który próbuje poradzić sobie z teraźniejszością - Tadeusz Różewicz napisał czterdzieści lat temu. Dzisiaj to klasyka i... szkolna lektura. Teatr Miejski w Gdyni postanowił ją wystawić, premiera jutro [6 maja].
Bohatera gra gościnnie znany aktor i reżyser Wiesław Komasa [na zdjęciu]. Czy sztuka się zestarzała i czy będzie się podobać młodym widzom? Zobaczymy.
- Podać lekturę dobrze jest niezwykle trudno - mówi aktor. - W "Kartotece" jest piękny cytat: "Żywić szekspirowskie uczucia, a mówić o tym językiem sprzedawcy samochodów". To cały problem umieć podać te szekspirowskie uczucia i mówić o tym sobą.
W dorobku artystycznym Wiesława Komasy "Kartoteka" zajmuje jedno z najważniejszych miejsc.
- Po latach stała się takim nawrotem w stronę aktorstwa - wyznaje. - Przypomniała mi o rzeczy podstawowej, że szczęśliwym jest się wtedy, kiedy ze sceny, w skórze czy płaszczu innego człowieka, można mówić coś od siebie. Mówić o swoim spojrzeniu na świat, na życie, o tym, jak to się wszystko zmienia, toczy i nie można tego objąć własną bezradnością.
Reżyser Piotr Łazarkiewicz trzy lata temu zrealizował "Kartotekę" w Jeleniej Górze. W roli głównej obsadził wówczas Wiesława Komasę. Panowie współpracowali przy wielu projektach teatralnych i filmowych.
- Zrobiliśmy razem więcej niż dziesięć realizacji - wspomina aktor. - Są ludzie, z którymi się bliżej rozmawia, takim człowiekiem jest Piotr Łazarkiewicz. Bywa wymagający, ale daje poczucie bezpieczeństwa na scenie. Wtedy człowiek nie wstydzi się, nie ma oporów, a wstyd to wróg numer jeden, który paraliżuje aktora.
Wiesław Komasa w 2001 roku wyreżyserował w Gdyni sztukę "Beri Beri" (według "Matki" Witkacego). Miał świetne recenzje. - Jak jest dobre wspomnienie, a zwłaszcza uczciwej pracy, to powroty są zawsze sympatyczne - uśmiecha się aktor.