Mamy scenę numer jeden. Prestiżowe nagrody dla Teatru Polskiego
Bydgoska scena uznana została za najlepszą w Polsce w prestiżowym rankingu miesięcznika "Teatr". Laury zebrała także Anita Sokołowska, uznana przez krytyków za najlepszą aktorkę. - Ten teatr łączy ambicje artystyczne z oczekiwaniami widzów - chwalą nasz zespół eksperci.
Po raz pierwszy w historii rankingu "Teatru", bydgoska scena znalazła się na pierwszym miejscu. Docenili nas najlepsi krytycy teatralni w Polsce. Bydgoski Teatr Polski pokonał zespoły, które od dawna stanowiły ścisłą czołówkę w kraju - m.in. warszawskie teatry Dramatyczny i Narodowy czy łódzki im. Jaracza.
- Podoba mi się spójne myślenie o repertuarze w danym sezonie teatralnym na bydgoskiej scenie - uzasadnia krytyk teatralna Aneta Kyzioł, pisząca w tygodniku "Polityka". - Poprzedni sezon minął pod hasłem "Oburzonych", które zostało przerobione w spektaklach na różne możliwe sposoby. Widać, że wszystko zostało gruntownie przemyślane.
Kyzioł uważa bydgoską scenę za najlepszą z jeszcze jednego powodu: - Cenię Pawła Łysaka za sprawne połączenie artystycznych ambicji i potrzeby bycia na czasie, zajmowanie się aktualnymi problemami, które trafiają w oczekiwania widzów - mówi. - Poza tym dba także o lokalną widownię, a przy okazji zajmuje się wychowywaniem publiki. To też przecież ważna rola teatru.
Ciepło wypowiada się też o bydgoskim teatrze Jacek Kopciński, krytyk miesięcznika "Teatr", choć w rankingu nie wskazał jednej najlepszej sceny w kraju. - Bardzo trudno wymyślić formułę na teatr w mieście, gdzie jest tylko jedna taka instytucja - mówi. - Z tym kłopotem boryka się większość dyrektorów: muszą wybierać pomiędzy klasycznym repertuarem, a własną wizją. Paweł Łysak postawił na tę drugą opcję. Zaryzykował i to się opłaciło. Ważne, że potrafi nawiązać kontakt z różnymi środowiskami i zadowolić widzów o różnych gustach. Ale to wciąż jego wizja teatru.
Sam Łysak, który szefuje bydgoskiej scenie od 2006 r., wyniki głosowania krytyków przyjął z dużą radością. - Staramy się robić teatr, który porusza ważne problemy, zmusza do refleksji i rozpoczyna dyskusje - mówi. - W pracę nad spektaklami zaangażowani są wszyscy - od obsługi, poprzez aktorów, kończąc na reżyserach. Wszyscy dajemy z siebie dużo, by osiągnąć wspólny cel. Myślę, że krytycy i widownia dostrzegają to zaangażowanie.
W rankingu "Teatr" oceniane były nie tylko teatry, ale także aktorzy i konkretne spektakle. Kolejnym wielkim sukcesem bydgoskiej sceny jest tytuł najlepszej aktorki dla Anity Sokołowskiej za rolę w monodramie "Komornicka. Biografia pozorna" [na zdjęciu]. - To była bardzo trudna rola, bo utrzymana w różnych konwencjach aktorskich - mówi Kopciński. - Sokołowska na naszych oczach przeobrażała się w inną aktorkę, grającą różnymi środkami wyrazu. Było i szaleństwo, i odmienność bohaterki, trochę groteski i poetyckości. Fenomenalna rola.
Krytycy, którzy głosowali w tegorocznej ankiecie miesięcznika "Teatr" wyróżnili naszą scenę aż 24 razy w 18 kategoriach. To o ponad trzy razy więcej niż w zeszłym roku, w którym TPB zdobył siedem głosów. Największe uznanie w kategorii "najlepszy spektakl" zdobyła "Burza" w reżyserii Mai Kleczewskiej, która obok "Sprawy" Jerzego Jarockiego z Teatru Narodowego zyskała najwięcej jurorskich głosów. Ale cieszą także pochwały krytyków dla młodych twórców. Wśród "najlepszych nowych polskich sztuk" znalazł się spektakl "Wszyscy święci" duetu Wojciech Faruga/Jarosław Jakubowski, a Julia Wyszyńska zdobyła głos za najlepszy debiut mijającego sezonu (zagrała główną rolę w "Źle ma się kraj"). Wśród wyróżnionych przedstawień jest także "Popiełuszko" w reżyserii Łysaka (w kategorii nowa polska sztuka), a aktorka Karolina Adamczyk została dostrzeżona za rolę Ariela w "Burzy" (najlepsza rola epizodyczna).
Jurorzy pozytywnie ocenili także scenografie trzech bydgoskich spektakli - "Burzy", "Opowieści zimowych" i monodramu "Komornicka. Biografia pozorna".
- Myślę, że doceniono fakt, że nie boimy się ryzyka artystycznego - komentuje Paweł Sztarbowski, zastępca dyrektora TPB. - Wyniki ankiety cieszą, tym bardziej że poprzedni sezon nie obfitował w reżyserskie gwiazdy. Z wyjątkiem Mai Kleczewskiej pracowali u nas młodzi twórcy, którzy także zyskali uznanie krytyków.
Sukcesu pogratulował wczoraj dyrektorowi Łysakowi sam prezydent Bydgoszczy. - Nasz teatr jest przykładem dla innych jednostek kultury w mieście, jak można konsekwentnie realizować swoje wizje - mówił Rafał Bruski. - Teatrowi należą się gratulacje. To służy wizerunkowi Bydgoszczy, tym bardziej że w dziedzinie kultury mamy coraz więcej do powiedzenia w skali kraju.