Potęga wielkiej miłości
Kiedy w II akcie poeta Andrea Chenier zwraca się do Madeleine de Coigny, córki hrabiny, słowami „Potęga ducha urąga terrorowi”, określa nie tylko istotę fabuły opery Andrea Chenier Umberta Giordano, której realizacji podjął się Teatr Wielki w Poznaniu. Tę konstatację w oczywistym skrócie pojęciowym można uznać za istotę weryzmu, do którego przynależy dzieło z 1869 roku włoskiego twórcy. Myśl ta stała się dla realizatorów punktem wyjścia inscenizacji, której poznańska premiera przypadła na piątkowy wieczór 12 marca 2004 roku.
Ekipa realizatorów poznańskiego spektaklu dobrana została imponująco (kierownictwo muzyczne — Grzegorz Nowak, reżyseria — Mariusz Treliński, choreografia — Emil Wesołowski, dekoracje — Boris F. Kudlicka, światła — Felice Ross). Wbrew obawom o możliwy przecież konflikt artystyczny końcowy efekt jej pracy okazał się również atrakcyjny, z zaskakującą równowagą dwóch głównych elementów: teatralnego i muzycznego.
Mariusz Treliński dotrzymał słowa pozwalając w spektaklu nieskrępowanie zabrzmieć muzyce, z jej ekspresją, nośnością fabuły, determinantą teatralnych konsekwencji. Teatr Trelińskiego nie eksperymentuje, nie stara się też być historycznym, podobnie jak libretto Luigiego Illicy, lecz utrwala, uwypukla dramatyzm i emocjonalizm muzycznej narracji. Treliński przemawia obrazami, ruchomymi lub nie, ale czytelnymi, soczystymi w wyrazie (przyjście gości, sielanka de Fleville’a, gawot, kabaret, wiec, trybunał). Obrazy te poruszają jednako sielankowością i naturalizmem, ekspresyjne światłem i mrokiem.
Potężny aparat wykonawczy bardzo dobrze współgra z opisanymi elementami realizacyjnymi. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście trzy postaci.
Tytułową z romantycznym wręcz dramatyzmem kreuje Michał Marzec.
Tragizm miłości spełnia kreacja Galiny Kukliny.
Dramatyzm moralny Gerarda, lokaja i rewolucjonisty, udanie spełnia kreacja Adama Szerszenia.
A niebiańskie pienia chórzystek w siela[n]ce długo pozostaną w pamięci.