Człowiek Roku 2005
Piąty raz "Dziennik Bałtycki" organizuje plebiscyt na Człowieka Roku, osobę, która naszym zdaniem najlepiej zasłużyła się dla regionu w 2005 roku. Człowieka Roku wybierze Kapituła Nagrody, złożona z osób zaproszonych przez kolegium redakcyjne "Dziennika".
Największym wydarzeniem kulturalnym minionego roku w Trójmieście było coś, za co nie należy przyznawać nominacji. Mam na myśli burzę wokół dyrektorskiego fotela w Teatrze Wybrzeże. Tą sprawą żyła i do dziś żyje cała teatralna Polska. Poczekajmy do nowego dyrektora i nowego sezonu. Jednak na szczęście ludzi, którzy potrafili zaznaczyć się rzeczywiście w pomorskiej kulturze, było w poprzednim sezonie naprawdę wielu i to w większości dziedzin.
Teatr - największymi indywidualnościami minionego roku są Dorota Lulka i Paweł Demirski. Aktorka Teatru Miejskiego w Gdyni zagrała wielką francuską pieśniarkę w monodramie "Piaf". Posypały się nagrody i świetne recenzje.
Nieco inaczej było w przypadku Pawła Demirskiego - młody dramaturg i kierownik literacki teatru Wybrzeże napisał sztukę o Lechu Wałęsie i w dodatku nie odebrał nagrody teatralnej marszałka województwa pomorskiego za swoje osiągnięcia. Lubimy bezkompromisowych twórców
Literatura - Mieczysław Abramowicz. "Każdy przyniósł, co miał najlepszego", powieść w formie opowiadań, jest hymnem żałobnym dla gdańskich Żydów. Autor znakomicie wyważa wiedzę historyczną z fikcją literacką i głęboką znajomością człowieczej duszy. Książkę Abramowicza można czytać jako element gdańskiej sagi pisanej przez wielu autorów: Güntera Grassa, Pawła Huellego, Stefana Chwina. Kalejdoskopowe widzenie układa się w pewną migotliwą i bardzo ciekawą całość.
Na zdjęciu: Maciej Nowak, dyrektor Teatru Wybrzeże.