Rośnie dług po festiwalu po festiwalu
Nowa dyrektor Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju liczy zobowiązania finansowe po 52. Festiwalu im. Jana Kiepury. To już 3 miliony złotych. Burmistrz Piotr Ryba zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Muzycy z Wiener Solisten Orchester jako pierwsi upomnieli się o zaległe honoraria za udział w krynickiej imprezie. Okazało się, że ich przykład to tylko wierzchołek góry lodowej.
- Artyści, media, obsługa techniczna. Wszędzie są zaległości w większości płatności. Jeszcze tydzień potrwa kontrola dokumentów - zaznacza Julia Dubec-Dudycz, nowa dyrektor CK w Krynicy. Po swoim poprzedniku Wojciechu Królu, którego rezygnację przyjął jeszcze odchodzący burmistrz Dariusz Resko, dostała stertę niezapłaconych faktur. Dziś zarówno on jak i burmistrz Resko nie rozmawiają z mediami. O sposobie zarządzania jednostką i zaniedbaniach ma wkrótce zostać zawiadomiona prokuratura.
- Impreza odbija nam się czkawką. Pracujemy intensywnie nad tym, żeby rozliczyć dotację. Musimy zaciągnąć kredyt - zaznacza Piotr Ryba i wylicza szereg zaniedbań oraz przykładów łamania prawa, jak chociażby podpisywanie umów bez kontrasygnaty księgowej i bez zabezpieczenia środków w budżecie.
W środę Rada Miejska w Krynicy-Zdroju wyraziła zgodę na zaciągnięcie 2 mln zł kredytu na spłatę zobowiązań po 52. edycji Festiwalu im. Jana Kiepury. Do końca roku trzeba rozliczyć dotację za 2018
r. z Ministerstwa Kultury, bo inaczej do zwrotu będzie aż l mln 200 tys. zł. Obecna sytuacja przypomina tę sprzed pięciu lat, kiedy dyrektor artystyczna festiwalu Alicja Węgorzewska i część artystów musieli się dopominać za pośrednictwem mediów o zaległe wynagrodzenie.
- Z przykrością słyszę, że sytuacja powtarza się kolejny już raz - komentuje Alicja Węgorzewska.