Radosny jubileusz
Jest rzeczą wiadomą, że w Krakowie od setek lat odbywały się przedstawienia operowe; to tam właśnie, między innymi, w roku 1840 miała miejsce polska premiera Anny Boleyn Gaetana Donizettiego. Wiadomo jednak także, że mimo wielokrotnie podejmowanych prób i usiłowań, operowa Muza nigdy jakoś nie mogła dorobić się w tym prastarym grodzie własnej siedziby z prawdziwego zdarzenia. Doczekała się jej szczęśliwie dopiero w grudniu 2008 roku i odtąd miłośnicy tej sztuki mogli uczęszczać w Krakowie d o opery, a nie jedynie n a operę do pięknego skądinąd dramatycznego teatru czy też do innego zabytkowego (albo i nie) przybytku.
W trakcie dziesięciu lat zdążyła Opera Krakowska dać w swojej nowej przestrzeni blisko czterdzieści premier, a wśród nich wprowadziła na scenę takie między innymi rarytasy jak Diabły z Loudun Pendereckiego, Ariadnę na Naksos R. Straussa, Miłość do trzech pomarańczy Prokofiewa, Króla Rogera Szymanowskiego, Mefistofelesa Boita, wagnerowskiego Tannhäusera, Turka we Włoszech Rossiniego czy Annę Boleyn Donizettiego. Dano nadto szereg koncertów muzyki operowej i urządzono kilka okolicznościowych uroczystości obficie muzyką okraszonych. Radości z posiadania tak wspaniałej siedziby dało wyraz kierownictwo i zespół Opery Krakowskiej, urządzając 8 grudnia — z okazji jubileuszu dziesięciolecia istnienia tego Teatru — wielki koncert z imponująco obszernym programem.
Na pierwszą część wieczoru złożyły się arie i fragmenty dzieł operowych, jak też sceny baletowe z przedstawień zrealizowanych na przestrzeni minionych dziesięciu lat, a w części drugiej — epizody ze słynnych operetek. Nie zabrakło także scen z przedstawień dawniej już zrealizowanych, ale ciągle obecnych w repertuarze i niezmiennie gromadzących komplety widzów, jak Opowieści Hoffmanna Offenbacha czy straussowska Zemsta nietoperza. W barwnych scenach z oper Moniuszki, Verdiego, Pucciniego i innych wielkich twórców, jak też z operetek Straussa, Kalmana i Zellera znakomicie spisali się między innymi Paweł Skałuba (ślicznie śpiewał zwłaszcza w słynnym kwartecie z Rigoletta), Katarzyna Oleś-Blacha, Iwona Socha, Mariusz Godlewski i Adam Sobierajski. Burzliwy aplauz widowni słusznie wywołały brawurowo wykonane sceny z Zemsty nietoperza.
Czujnie towarzyszyła wszystkim orkiestra, z temperamentem prowadzona przez Tomasza Tokarczyka; pięknie śpiewał Chór Opery Krakowskiej, jak też Chór Dziecięcy, a i zespół baletowy spisywał się dzielnie, między innymi we wspaniałym mazurze ze Strasznego dworu. Całość wieczoru okazała się barwna i pełna blasku. Przebiegała też w ujmującej, nasyconej radosnym entuzjazmem atmosferze.