Pora zakończyć eksperymenty personalne w Polskim
Urząd marszałkowski chce zmienić dyrektora Teatru Polskiego. I to od zaraz, by nowy sezon przygotowywał już ktoś inny. Rozmowa o przyszłości dyrektora Teatru Polskiego z Bogdanem Zdrojewskim, ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, współprowadzącym wrocławski teatr.
Krzysztof Mieszkowski [na zdjęciu] kierował największą dolnośląską sceną od ubiegłego roku. Kontrolerzy w raportach wykazali niegospodarność i złe zarządzenie oraz stratę w wysokości 1,447 mln zł. Za miesiąc wniosek o zwolnienie Mieszkowskiego dostanie Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, współprowadzący Teatr Polski.
Agata Saraczyńska: - Jak ocenia Pan wyniki kontroli we wrocławskim Teatrze Polskim? Prawie 1,5 mln złotych strat w instytucji o 11- milionowym budżecie?
Minister Bogdan Zdrojewski: - Nie oceniam, bo ich jeszcze nie znam. Rozmawiałem z marszałkiem Andrzejem Łosiem i wiem, że dobrze nie jest. Krzysztof Mieszkowski ma większe predyspozycje do bycia artystą.
Ale urząd marszałkowski nie ocenia teraz poziomu artystycznego teatru, ale niegospodarność, złe zarządzanie. Minister kultury współprowadzi teatr i to on decyduje o jego kierownictwie. Czy zwolni Pan dyrektora Mieszkowskiego?
- Mamy rzeczywiście trudną sytuację. Proszę jednak o cierpliwość. Musimy przyjrzeć się przyczynom zaistniałej sytuacji.
Przed powołaniem Mieszkowskiego organizowano konkurs na to stanowisko, potem marszałek dolnośląski prowadził rozmowy z Andrzejem Sewerynem, Wojciechem Pszoniakiem. Teraz znowu w kontekście szefowania Teatrowi Polskiemu padają wielkie nazwiska: Zbigniew Zapasiewicz, Lech Raczak. Kto powinien prowadzić Teatr Polski i co ważniejsze, dokąd go prowadzić?
- To bardzo różne kandydatury i w oczywisty sposób kompletnie inne wizje teatru. Dla mnie najistotniejsze jest zakończenie w Teatrze Polskim zbyt daleko idących eksperymentów personalnych. To placówka zasługująca na rozwiązania trwałe, gwarantujące wysoki poziom, i to będzie przedmiotem mojej troski.